Moi Drodzy wiem, że lato kusi bogactwem smaków: dojrzałe owoce, lody, egzotyczne potrawy, których aż grzech nie spróbować, gdy spędzamy urlop gdzieś na końcu świata. A co z dietą? Czy w wakacje możesz pozwolić sobie na więcej? Sama musisz odpowiedzieć sobie na to pytanie, bo to Ty przez pół roku pracowałaś nad swoją sylwetką. Jeśli całkowicie zwolnisz kontrolę, po wakacjach waga wskaże 3–4 dodatkowe kilogramy.
Ja również wielokrotnie ulegałam wakacyjnym pokusom. Kiedy bywałam we Włoszech, zajadałam się makaronami na różne sposoby i płaciłam za to dodatkowymi kilogramami, które wraz z wiekiem coraz trudniej było mi zrzucić. Teraz jednak znalazłam pewien sposób na wakacyjne pokusy – ulegam tylko niektórym z nich. Z menu wybieram zawsze dania rybne oraz warzywa pod najróżniejszymi postaciami. Natomiast szerokim łukiem omijam pieczywo, a makarony jem sporadycznie . Jeśli mam okazję spróbować wyjątkowego deseru, to nakładam sobie jedynie odrobinę i nigdy nie biorę dokładki. Ponadto piję duże ilości wody, która wspomaga oczyszczanie organizmu i codziennie funduję sobie solidną porcję ruchu. To wszystko sprawia, że w ciągu 3 tygodni, podczas których zwykle tyłam 2–3 kg, teraz dokładnie tyle samo… chudnę.
Nie chodzi o to, żeby odmawiać sobie wszystkiego i być wiecznie głodnym. Trzeba jeść często, małe porcje, wybierając produkty najlepszego gatunku.
Namawiam Cię byś podczas wakacji, czy urlopu próbowała potraw, których nigdy wcześniej nie jadłaś. Żyje się tylko raz, dlatego warto być otwartym na nowości. Nie rozumiem ludzi, którzy krzywią się na myśl o ostrygach, czy przegrzebkach, chociaż nigdy ich nie próbowali, nie mogą mieć więc pojęcia, jak smakują. Jeśli nowa potrawa nie zachwyciła Cię smakiem, nie rezygnuj, ale spróbuj jej w innym wydaniu. Nasze kubki smakowe przyzwyczajają się do nowych smaków powoli, dopiero po 20–30 próbach poczujesz właściwy smak danej potrawy. To właśnie wakacje są idealnym momentem, aby posmakować pieczonej ośmiornicy, muli na różne sposoby, żaby, ślimaka i innych dań, z których słynie kraj czy region, w którym spędzasz wakacje. Dla mnie to jedna z największych przyjemności.